Międzynarodowe święto zostało ustanowione w 2017 roku przez ONZ. Inicjatorzy obchodów przypominają wszystkim, że to właśnie od owadów zapylających zależy przyszłość ludzkości. Tymczasem degradacja środowiska i nadużywanie preparatów chemicznych w rolnictwie nagminnie powoduje śmierć pszczelich rodzin.
Mamy ogromny wpływ na własną przyszłość. Podstawą jest uświadamianie wszystkich co do znaczenia owadów w ekosystemie i dbanie o równowagę w korzystaniu z zasobów natury. Wystarczy przypomnieć, że produktami, jakie otrzymujemy od tych owadów, są nie tylko miody, kit i pyłki.
Pszczoły odwiedzają większość hodowlanych roślin na świecie. To dzięki ich pracy owocują drzewa, krzewy i rośliny, bez których w dłuższej perspektywie człowiek nie mógłby przeżyć (głównie jabłka, gruszki, wiśnie, morele, truskawki i maliny, ale też warzywa takie jak pomidory, ogórki, marchew, cebula, czosnek, dynie).
Warto dodać, że w Polsce pszczoły świętują dwukrotnie. 8 sierpnia obchodzić będziemy także Wielki Dzień Pszczół. Do tego czasu warto pomyśleć, co dobrego możemy zrobić dla owadów zapylających, a przy okazji dla siebie i swojego ogrodu czy też ulubionego sklepu z warzywami. Pomóc może każdy. Nawet mieszkając w bloku możemy zasadzić w doniczkach miododajne kwiaty i pozostawić pojemnik z deszczówką, które będą żywić owady. Pszczoły lubią też zioła. W ustronnym miejscu można postawić „domek dla pszczół” – łatwo go kupić, a jeszcze lepiej – wykonać własnoręcznie z dziećmi, co będzie świetną lekcją ekologii dla najmłodszego pokolenia.
Prowadząc gospodarstwo rolne, pamiętajmy, że cały ekosystem niszczy proceder wypalania traw, a stosowanie silnych środków chemicznych do nawożenia i ochrony roślin szybko skończy się wyjałowieniem gleby i jakościowym ubożeniem upraw. W przydomowym ogródku w ogóle można z pestycydów zrezygnować, a tam, gdzie wydają się konieczne, używajmy ich tylko po zachodzie słońca, kiedy owady już nie siadają na roślinach.
Szkodliwe dla pszczół są także monokultury, dlatego warto urozmaicić swoje uprawy choćby jedną grządką kwiatów. Dobrym pomysłem dla „leniwych” ogrodników jest kwietna łąka zamiast strzyżonego trawnika. Tym, co najbardziej sprzyja owadom, jest różnorodność i obfitość dziko rosnących roślin.